środa, 17 lipca 2013

Prolog


            Schyliła się i dotknęła jedwabiście delikatnego materiału. Jej wzrok padł na malutki, szafirowy kamień, który zajmował centralną pozycję na sukni. Zapatrzona w niebieski punkcik, oddaliła się myślami w przyszłość jutrzejszej ceremonii. Nie wiedziała dlaczego, ale czuła ukłucie w sercu za każdym razem, gdy uświadamiała sobie, że ten dzień jest już tak blisko. Ułożyła się delikatnie na swoim wielkim łożu obok sukni, tak aby jej nie pognieść, i starała się wyobrazić, jak będzie wyglądało jej długie życie po tym szczególnym dniu, w którym miała zostać żoną i jednocześnie królową. Obleciała wzrokiem całą komnatę. Promienie słońca ciepło oświetlały zimne, kamienne ściany, a śpiew ptaków podkreślał pozytywność tego dnia. Uśmiechnęła się i zamknęła oczy wsłuchując się w przyjemne ćwierkanie.
                - Nessa – podniosła się gwałtownie i odwróciła w stronę drzwi.
                - Wybacz, nie chciałem cię przestraszyć. Słuchałaś ptaków, prawda? Piękne melodie ostatnio nam wyśpiewują – skinęła lekko głową, a kąciki jej ust uniosły się delikatnie ku górze.
                - Cała przyroda sprzyja jutrzejszej ceremonii. Wszyscy się cieszą, a dlaczego ja czuję smutek?
                - Nie obawiaj się moja droga, Ness. Jesteś wielką kobietą, dzielną i pełną miłości do całego świata. Z każdym zadaniem poradzisz sobie bez problemu. A twoim głównym obowiązkiem będzie hamowanie twego porywczego i nie zawsze rozsądnego męża, który będzie królem nas wszystkich.
                - On nie jest zły i nie będzie twoim królem.
                - Jestem twym wiernym sługą od lat, moja pani,  co oznacza, że twój królewski mąż będzie mym królem, czy mi się to podoba, czy nie.
                - Wiem, że jesteś przeciwny mojej decyzji. Jednak dobrze wiesz, że nie mogę postąpić inaczej. To jest zapisane w gwiazdach od stuleci. Jestem Elurianką, odpowiedzialną za wszystkich Elurian, wywodzących się od Najstarszych.
                - To wszystko wiemy – przerwał jej – musisz wypełnić swój obowiązek wobec twego wiernego ludu. Uważam tylko, że mogłabyś znaleźć na to lepszy sposób. Wiązanie się z człowiekiem, którego nie kochasz i nie uważasz za najlepszego kandydata na ojca twych dzieci, które miałyby pociągnąć linię Szafirowej Krwi, krwi twoich przodków, czy aby na pewno chcesz wypełnić swój obowiązek takim kosztem? – po tych słowach zapadło głuche milczenie.
                Nawet ptaki przestały ćwierkać. Nessa opuściła głowę, a piękne, kasztanowe włosy zasłoniły jej twarz. Miała czyste serce, a z jej oczu płynęły czyste łzy. Nie znała odpowiedzi na pytanie jej wiernego sługi, a przede wszystkim przyjaciela Carla. Ogarnęły ją ogromne wątpliwości, czy aby na pewno postępuje słusznie. Jednak, czy nie jest za późno na to, żeby się wycofać?